Tym razem przedstawimy najczęstsze błędy bukmacherów oraz jak je wychwycić i wykorzystać. A co? Myślałeś, że bukmacher nigdy się nie myli?
Poniżej zamieszczamy listę bukmacherów z najciekawszymi ofertami bonusowymi, które możesz wykorzystać na zakłady. I nie, nie są to miejsca, w których bukmacherzy popełniają błędy, ale kiedy już dowiesz się, jak można je wychwycić, to skorzystaj np. z gry bez podatku, żeby podbić sobie dodatkowo bilans zysków z kuponu.
-
Odbierz aż do 3755 zł
- 18+ | Obowiązuje regulamin
-
Cashback do 1200 zł + bonus 100% do 2080 zł + bez podatku!
- 18+ | Obowiązuje regulamin
-
Freebet 3x 20 zł + bonusy do 2000 zł + 14%
- 18+ | Obowiązuje regulamin
Najczęstsze błędy bukmacherów
W poprzednim artykule omówiliśmy najczęstsze błędy popełniane przez graczy w zakładach bukmacherskich. Co prawda nowicjusze są na nie narażeni najbardziej, ale gracze bardziej zaawansowani także zaliczają wpadki z powodu braku dyscypliny, brawury i zaniedbań.
Ale błędy graczy nikogo nie zaskakują – ludzka rzecz. Zdziwisz się za to, jakie błędy bukmacherów można wychwycić, jeśli siedzisz w temacie odpowiednio długo. Bukmacherzy także się mylą, a to doskonała okazja do zwiększenia swojej wypłaty za zakład!
Jeśli szukasz prostych i szybkich rozwiązań, jak oszukać bukmachera, to niestety raczej nie tędy droga… Sztuka obstawiania jest best bardzo wyszukana i z dnia na dzień coraz trudniej jest znaleźć pomyłki u bukmacherów. Ktoś, kto oferuje szybkie rozwiązania najprawdopodobniej Cię oszukuje – nie daj się nabrać, bo prawdziwy zysk wymaga ciężkiej pracy i niezłej wiedzy.
1. Nieadekwatne kursy
Zacznijmy od najbardziej oczywistego błędu. Podczas gdy bukmacherzy zaprzęgają do pracy najtęższe umysły i narzędzia analityczne do ustalenia prawdopodobieństwa i wyliczenia kursu setek tysięcy zakładów dziennie, nadal tu i ówdzie zdarzają się błędy. Niektórzy uważają, że to właśnie z powodu automatyzacji i polegania na algorytmach bukmacherzy źle wyliczają kursy, co wykorzystują sprytni gracze.
Pogląd ten nie wziął się znikąd. Algorytm wyliczający szanse na zwycięstwo meczu dla klubu na podstawie twardych danych liczbowych to nie to samo, co fan znający drużynę od podszewki: jej sytuację w lidze itd. A takie informacje są często decydującym czynnikiem, który zupełnie zmienia okoliczności szacowania szans.
Znalezienie błędnych, czyli nieprawidłowo wyliczonych kursów to tzw. “value betting”, który jednocześnie jest najczęściej podstawą strategii lukratywnego obstawiania. Bez umiejętności identyfikowania kursów, które możesz obstawić szczególnie korzystnie, na dłuższą metę nie masz co marzyć o spektakularnych sukcesach typerskich.
Całe zamieszanie z value polega więc właśnie na tym: należy wyłapać, kiedy bukmacher nie docenił szans jednej ze stron i wystawił zbyt wysoki kurs na jej zwycięstwo. Wtedy wkraczasz Ty i robisz zakład.
Przedstawmy to na przykładzie. Uważasz, że istnieje 65% szansa na to, że mecz zakończy się wynikiem powyżej 2.5 gola, zaś kurs wystawiony przez bukmachera sugeruje 50% szans. Znalazłeś więc to, co można śmiało nazwać zakładem z value – dzięki nieadekwatnemu kursowi.
Jak wylicza się kursy?
Operując na kursach dziesiętnych (czyli takich, z których korzysta większość graczy i bukmacherów w Polsce), wyliczanie kursu przebiega następujaco:
Powiedzmy, że zakładasz się na nadchodzący mecz Premier League między Liverpoolem i Chelsea. Kurs na zwycięstwo Liverpoolu wynosi 4.50. Robisz więc solidne rozeznanie, rozpisujesz i kompilujesz liczby, a następnie ustalasz, że szansa Liverpoolu na zwycięstwo wynosi 30%. Czy w takim razie postawienie na Liverpool będzie zakładem z value?
Łatwo to sprawdzić – wystarczy tylko pomnożyć kurs Liverpoolu przez 30% na zasadzie:
value = kurs dziesiętny x prawdopodobieństwo zajścia zdarzenia 4.50 x 0.30 = 1.35
Jeśli w wyniku masz 1 i więcej, to znalazłeś value. Jakie konkretnie? Odejmij 1 od tego, co wyszło z mnożenia – w tym przypadku: 1.35 – 1 = 0.35, a więc innymi słowy: value wynosi tu 35%.
Z drugiej strony, jeśli wynik wyjdzie poniżej 1, nie ma w tym zakładzie value, więc postawienie zakładu nie będzie szczególnie korzystne.
Nieadekwatne kursy i jak je znaleźć
Brzmi to bardzo łatwo, co? Tylko jak, u licha, stwierdzić, czy faktycznie znalazłeś swoją szansę, by zabłysnąć?
Jedna ze szkół skutecznego obstawiania mówi, aby wchodzić w zakład wyłącznie wtedy, gdy kryje się w nim value – należy więc trzymać dyscyplinę i nie dać się naciągnąć na nic innego. A więc: jeśli trzymasz fason i Twoje zakłady to wyłącznie takie, które wykorzystują nieadekwatne kursy, nie marnujesz pieniędzy i jesteś zwycięzcą.
Jest wiele sposobów na to, by wyłapać błędy bukmacherów, a wśród nich nieadekwatne kursy. Wszystko tak naprawdę rozbija się o wiedzę i doświadczenie.
Przede wszystkim niezbędne są szczegółowe informacje pozyskane po dogłębnym zbadaniu terenu. Mówiąc wprost: musisz wiedzieć wszystko o drużynie/ zawodniku, na który chcesz robić zakład – czasem nawet to, czy np. tenisista jest przesądny i czy jego horoskop jest na ten dzień pozytywny, czy może zwiastuje pecha – takie rzeczy mają wpływ na psychikę i nastawienie zawodnika do jego gry.
Tutaj właśnie kluczową rolę zaczyna odgrywać także specjalizacja. Jeśli chcesz wyłapywać błędy bukmacherów, musisz skupić się na ograniczonym polu działania – zaprzyjaźnić się z konkretnymi rynkami, których zasady, wyliczenia i dynamikę poznasz na wylot. Zazwyczaj doświadczeni gracze skupiają się więc na mniej tradycyjnych rynkach i sportach, w których łatwiej o znalezienie value. Skoro najbardziej popularne rynki to np. 1X2, a np. mecze Premier League są najbardziej oblegane, bukmacherzy będą skupiać na nich uwagę, by ustrzec się przed popełnieniem gafy. Ale obstawienie (powiedzmy) 2. Ligi Polskiej wyłącznie w kontekście rynków “obie drużyny strzelą gola” lub zakładów na 1. połowę to już prawidłowy trop.
W skrócie: jeśli chcesz znaleźć value, musisz szukać tam, gdzie pancerz bukmachera jest łatwiejszy do spenetrowania, czyli w niższych krajowych ligach, mniej ważnych turniejach i bardziej niszowych rynkach zakładów.
Dodatkowa trudność
Jakby na to nie spojrzeć, wypatrzenie pomyłki u bukmacherów – szczególnie w kursach – to najtrudniejsze, ale jednocześnie i najważniejsze zadanie w skutecznym obstawianiu. Zadanie jest o tyle trudniejsze, że bukmacherzy nigdy nie oferują pełnej wartości zakładu w kursach, ale biorą dla siebie pewną część, którą nazywamy marżą.
Nie będziemy się tutaj rozpisywać i wchodzić w szczegóły – przedstawimy sprawę na najprostszym z możliwych przykładów: rzucie monetą. Kursy są więc następujące:
- orzeł 1.90
- reszka 1.90
Prawdopodobieństwo, że wypadnie orzeł wynosi 50%, tak samo zresztą jest z reszką, ale kursy nie oferują tu pełnej wartości. Gdyby tak było, mógłbyś postawić na każdą z opcji po kursie 2.00.
Gdyby jednak mówić o robieniu korzystnych zakładów (z value) na orła, szanse na jego wylosowanie musiałyby wynosić np. 52,7%, aby zysk nieco się zwiększył.
0.527 x 1.90 = 1.0013
Ale wiemy wszyscy, że szansa na orła to 50%, więc obstawianie go to na dłuższą metę strata pieniędzy.
Bukmacherzy stosują marżę, aby ochronić się do pewnego stopnia przed skutkami wystawienia nieadekwatnych kursów. Tam, gdzie buk jest bardziej narażony na wystąpienie zawyżonego kursu, tam też będzie nakładał większą marżę i ustalał niższe limity na stawki.
To może na przykładzie. Bukmacher X oferuje handicap azjatycki po kursie 1.95 na mecze Premier League, ale przy rozgrywkach angielskiej National League kursy na takie same handicapy będą wynosić już 1.90. Marża sprawia, że trudno jest wykorzystać błędy bukmacherów, ale wielu graczy dorabia sobie w takich sytuacjach wykorzystując nieadekwatne kursy wystawionych przez mniej ostrożnych bukmacherów.
Ewidentny błąd bukmachera
Inną historią jest jednak tzw. “palp”, czyli ewidentny błąd bukmachera (“palpable error”). Występuje on wtedy, gdy po wprowadzeniu oferty zakładów bukmacher zorientował się, że nastąpiła pomyłka podczas tworzenia oferty i w związku z tym wszystkie zawarte na wadliwy rynek zakłady są anulowane (rozliczane po kursie 1.00). To dość kontrowersyjna praktyka, która powoduje bardzo głośne i gwałtowne sprzeciwy wśród graczy, którzy już zdążyli złożyć swoje kupony. Oczywiście bukmacherzy w swoich regulaminach zaznaczają, że dają sobie prawo do unieważniania zakładów, do których wkradł się ewidentny błąd bukmachera, ale wielu graczy uważa, że buk powinien wypić piwo, którego sam nawarzył. Tak czy owak, ewidentny błąd bukmachera to coś, na co trzeba uważać przy szukaniu okazji do zrobienia zakładu z value.
Jeśli chcesz znaleźć value, musisz szukać tam, gdzie pancerz bukmachera jest łatwiejszy do spenetrowania, czyli w niższych krajowych ligach, mniej ważnych turniejach i bardziej niszowych rynkach zakładów.
2. Derywaty, czyli rynki instrumentów pochodnych
Kolejnym błędem bukmacherskim jest oferowanie tzw. derywatyw (derivative merket). To określenie typowe dla gałęzi finansowej i oznacza ono (w uproszczeniu, które na nasze potrzeby będzie wystarczające) sytuację, w której wartość ceny jednego z instrumentów jest zależna od wartości innego. Derywaty w bukmacherce to więc zakłady wystawione w ramach tego samego wydarzenia sportowego, których kursy na zajście jednego ze zdarzeń są często powiązane z kursami na inne zdarzenie.
Podajmy przykład. Biorąc mecz piłki nożnej, zazwyczaj kursy na rynek 1X2 są powiązane z kursami na handicapy azjatyckie. Powiedzmy, że Arsenal podejmuje Tottenham w Premier League. Kursy na rynek 1X2 wyglądają następująco:
Arsenal 2.10
Remis 3.50
Tottenham 4.20
Kursy na handicap azjatycki prezentują się natomiast tak:
Arsenal -0.5, 2.10
Tottenham +0.5, 1.91
To bardzo prosty przykład, ale dobrze pokazuje, o co nam chodzi. Zwróć uwagę, jak pozornie odmienne rynki są ze sobą powiązane. Kurs na zwycięstwo Arsenalu wynosi 2.10 i tak samo wycenia się ich sukces z uwzględnieniem handicapu -0.5 gola. Remis lub zakończenie meczu wygraną Tottenhamu łączą się w takie same kursy, jak Tottenham wygrywający z handicapem +0.5, czyli 1.91:
Obliczając prawdopodobieństwo z wystawionych kursów:
Arsenal 47,62%
Remis 28,57%
Tottenham 23,81%Sumujemy ewentualny remis i zwycięstwo Tottenhamu:
Remis 28,57% + Tottenham 23,81% = 52,38%Kurs na remis lub zwycięstwo Tottenhamu wynosi więc:
1/ 0.5238 = 1.91
Jak to wykorzystać?
To trudne zadanie, ale kiedy już się uda, to przynosi solidne profity. Najwięksi bukmacherzy oferują dosłownie setki rynków i opcji zakładów na mecze największych lig w Europie. Większość z nich tworzonych jest na podstawie modeli przewidywań liczby goli. Taki model na podstawie danych z poprzednich spotkań mierzących się drużyn szacuje, jaka jest najbardziej prawdopodobna liczba bramek w nadchodzącym spotkaniu. Np.
FC Barcelona 1.15 gola
Real Madryt 1.05 gola
Suma goli 2.20 goli
I już. Z tej prostej prognozy powstanie teraz mnóstwo rynków, do których obliczy się nie tylko wynik meczu i handicapy, ale także im podobne: suma goli, obie drużyny strzelą bramkę, remis – nie ma zakładu itd.
Jak się za to zabrać?
Jak więc wykorzystać sytuację? Podstawowym zadaniem jest znalezienie niekonsekwencji i sprzeczności między dwoma rynkami lub więcej. Potem obstawiasz je oba (lub więcej), aby stworzyć sytuację zakładu z value. Niektórzy gracze szukają np. nieścisłości między rynkami powyżej/ poniżej 2.5 gola i obie drużyny strzelą bramkę. W przypadku gdy kursy w zakładach na powyżej 2.5 gola i obie drużyny strzelą gola: nie wynoszą powyżej 2.00, możesz sobie pogratulować – znalazłeś pomyłkę bukmachera!
Acha – zaznaczamy, że nie znajdziesz tą metoda surebetów (o których później). Znajdziesz natomiast tendencje, których rynki nie biorą pod uwagę, np. sprytny i uważny gracz może zauważyć, że niektóre kluby zwykle zrywa się do ataku w drugiej połowie meczu, podczas gdy inne opadają wtedy z sił. To tylko proste obserwacje, ale bukmacherzy czasami nie biorą ich kompletnie pod uwagę. Obserwowanie stylu gry drużyn połączone z analizą danych pomogą Ci w znalezieniu błędów bukmacherów w bardziej złożonych rynkach zakładów.
Dla jasności omówmy to na przykładzie. Powiedzmy, że zaobserwowałeś, że odkąd od dwóch sezonów prowadzi ją nowy trener, Jagiellonia zazwyczaj zaczyna mecze u siebie powoli. Dalej: powiedzmy, że Legia ma tendencję do startowania z grubej rury na wyjazdach. Jeśli więc trafisz na taką kombinację, obstawienie Legii jako zwycięzcy 1. połowy lub wygrania 1. połowy z handicapem byłoby świetnym zakładem z value zakładając, że kursy na te rynki sugerowałyby szansę obu drużyn na zwycięstwo w pełnym czasie gry, a nie brały pod uwagę stylu gry żadnego z klubów w 1. połowie meczu.
Oczywiście tutaj znów następuje zabezpieczenie się bukmacherów przy pomocy marży na derywaty takie jak te. Ale mimo to wciąż można znaleźć value właśnie analizując takie rynki i warto poświęcić czas na ich poszukiwania.
Zakłady na żywo
W zakładach na żywo znajduje się jeszcze więcej derywatów, z których można skorzystać. Istnieje powód, dla którego bukmacherzy bardzo długo opierali się przed wprowadzeniem zakładów live. I kto wie, gdyby nie popularność giełdy zakładów typu Betfair oraz istny boom, jaki w pewnym momencie nastąpił w temacie obstawiania na żywo, być może nadal live betting byłby rarytasem. Dlaczego? Ponieważ tak samo, jak w rynkach derywatowych, zakłady na żywo są smacznym kąskiem dla dociekliwych graczy.
Z początku dość wąskie oferty na grę na żywo z czasem rozrosły się do słusznych rozmiarów i teraz każdy może stawiać na niemal każdy możliwy rynek w czasie trwania meczu. A to oznacza, że co bardziej sprytny i doświadczony gracz ma więcej okazji do wyszukania sobie value.
Wyobraź sobie, że Chelsea podejmuje w Premier League Crystal Palace i w 65. minucie jest wynik 3:3. Twoja analiza doprowadziła Cię do wniosku, że Crystal Palace zazwyczaj odpuszcza na wyjazdach, jeśli przegrywa kilkoma bramkami. Obstawiasz więc, że mecz skończy się wynikiem powyżej 4.5 gola. W ciągu ostatnich 25 minut Chelsea strzela jeszcze 2 bramki i wygrywa mecz 5:0.
Poziom kursów na zakładów na żywo jest ustalany jeszcze przed meczem na podstawie skalkulowanych przewidywań dla spotkania oraz z uwzględnieniem bieżącej sytuacji podczas meczu i pozostałego do końca gry czasu. Ale nie bierze się pod uwagę stylu i nie porównuje się tendencji prowadzenia gry przez obie drużyny.
3. Arbitraż w zakładach
Arbitraż to kolejna okazja do wykorzystania błędów lub po prostu nieogarnięcia bukmacherów. Czym jest arbitraż – znany także jako surebet (“zakład-pewniak”)? To kombinacja zakładów, która zapewnia zysk bez względu na wynik meczu. Brzmi zbyt dobrze, by było realne? Każdego dnia każdego tygodnia można znaleźć szansę do gry arbitrażowej – trzeba tylko przeorać oferty bukmacherskie wzdłuż i wszerz.
Jak znaleźć arbitraż?
No dobrze, to jak zabrać się za znalezienie okazji do arbitrażu? Cała sztuczka polega na znalezieniu przeciwnych ofert u dwóch bukmacherów na to samo wydarzenie. Dla przykładu powiedzmy, że:
Powyżej/ poniżej 2.5 gola:
Bukmacher A oferuje kurs 2.10 na powyżej 2.5 gola
Bukmacher B oferuje kurs 2.05 na poniżej 2.5 gola
Jak widać powyżej, nie ważne, jaki będzie ostateczny wynik – czy padnie powyżej, czy poniżej 2.5 bramki i tak wygrywasz. I to właśnie jest gra arbitrażem w bukmacherce.
Zazwyczaj arbitraż daje nieszczególnie wysoki zysk, ale są sytuacje, w których bukmacherzy wolno reagują na ważne informacje ze świata sportu (i nie tylko) i pozostawiają w ten sposób czuwającym graczom okienko.
Wypróbujmy jeszcze jeden przykład: Manchester City ma kurs 3.00 na zwycięstwo w najbliższym meczu Premier League. Oczekuje się, że większość podstawowego składu ma odpocząć przed meczem Ligi Europy w środku tygodnia, ale krótko przed spotkaniem okazuje się, że zagrają jednak w najsilniejszym składzie. Tuż po tej informacji średnie kursów na mecz spadają do 2.50 u większości bukmacherów, ale jeden się zagapił i pozostawił kurs 3.00 jednocześnie dając graczom możliwość arbitrażu.
Oczywiście w rzeczywistości naprawde ciężko jest znaleźć okazję na arbitraż w rynkach na duże wydarzenia sportowe i najbardziej popularne ligi. Prędzej znajdziesz ją w niższych ligach piłki nożnej, regionalnych turniejach tenisowych, krajowych meczach koszykówki, czy hokeja. Na przykład informacja o wykluczeniu głównego napastnika z nadchodzącego meczu austriackiej 2. ligi piłki nożnej stwarza większe prawdopodobieństwo pojawienia się okazji do arbitrażu, niż wiadomość o nieobecności Ronaldo w meczu Ligi Mistrzów.
Warto też zaglądać do zakładów na zwycięzcę grupy lub drużyny, które przejdą do dalszej gry z fazy grupowej turnieju – nawet Ligi Mistrzów, Ligi Europy, Pucharu Świata, czy Euro, szczególnie, gdy mamy pierwsze, świeżo wystawione rynki. Można tam często zauważyć niezgodę co do typów wśród bukmacherów, które będą się ujednolicały w ciągu kolejnych kilku dni. Oznacza to, że masz czas na wyszperanie okazji do arbitrażu!
Jak namierzyć surebety – obliczenia
Często jest tak, że namierzenie możliwości arbitrażu wymaga wykonania pewnych obliczeń. Bo kiedy przychodzi do szukania surebetów, należy odpowiedzieć sobie na dwa pytania.
Po pierwsze: skąd wiedzieć, czy arbitraż jest możliwy; po drugie: ile postawić, aby zakład faktycznie był wolny od ryzyka?
Zidentyfikowanie okazji do arbitrażu wymaga obliczeń i dodawania domniemanego prawdopodobieństwa z najlepszych kursów dostępnych na każde zdarzenie, które chcesz obstawić. Na szczęście wyliczanie prawdopodobieństwa jest proste – wystarczy tylko 1 podzielić kurs dziesiętny. Poważnie, to wszystko.
Weźmy jako przykład mecz Ligi Mistrzów między Barceloną i Bayernem Monachium. Najlepsze kursy na powyżej/ poniżej 2.5 gola wynoszą odpowiednio:
- Bukmacher A – powyżej 2.5 gola: 2.10
- Bukmacher B – poniżej 2.5 gola: 2.05
No to liczymy:
Bukmacher A – powyżej 2.5 gola: 2.10
Domniemane prawdopodobieństwo
1 / 2.10 = 0.476 = 47,6%
Prawdopodobieństwo, że mecz zakończy się wynikiem powyżej 2.5 gola (wyliczając na podstawie kursu 2.10) wynosi 47,6%.
Przeliczmy teraz, jakie są szanse na wynik poniżej 2.5 gola.
Bukmacher B – poniżej 2.5 gola: 2.05
Domniemane prawdopodobieństwo
1 / 2.05 = 0.4878 = 48,78%
Widzimy więc, że domniemane prawdopodobieństwo zakończenia meczu wynikiem poniżej 2,5 bramki (licząc z kursu) to 48,78%.
Wyliczanie prawdopodobieństwa jest proste: wystarczy tylko 1 podzielić kurs dziesiętny
Aby stwierdzić, czy mamy tutaj okazję do arbitrażu, należy dodać do siebie oba wyniki:
47,6% + 48,78% = 96,38%
Jeśli suma wynosi poniżej 100%, możesz otwierać szampana, bo oto znalazłeś surebet. Im mniejsza suma dodawania, tym większe value siedzi w zakładach!
Spróbujmy na innym przykładzie. Spójrz na zakłady na mecz NBA, w którym mają zmierzyć się ze sobą Boston Celtics i Chicago Bulls. Kursy na zwycięzcę prezentują się tak:
- Bukmacher A – Boston Celtics: 1.30
- Bukmacher B – Chicago Bulls: 7.00
Policzmy teraz prawdopodobieństwo wygranej dla każdej z drużyn bazując na kursach wystawionych przez obu bukmacherów:
Bukmacher A – Boston Celtics: 1.30
Domniemane prawdopodobieństwo
1 / 1.30 = 0.7692 = 76,92%Bukmacher B – Chicago Bulls: 7.00
Domniemane prawdopodobieństwo
1 / 7.00 = 0.1429 = 14,29%Suma
76,92% + 14,29% = 91,21%
Proszę bardzo, znowu udało się znaleźć gwarantowany zysk, bo suma domniemanego prawdopodobieństwa wyniosła poniżej 100%!
Ile postawić w arbitrażu?
No dobrze, odkrycie możliwości arbitrażu to jedno, ale nawet ważniejsze jest oszacowanie, jaką kwotę postawić, by zyskać najwięcej.
W niektórych przypadkach jest to bardzo proste, np. wtedy, gdy kursy są identyczne. Niestety w praktyce wygląda to tak, że kursy są najczęściej niewyważone i przez to trzeba skalkulować sobie stawkę do każdego z zakładów. Jak się to robi? Na 3 kroki:
- policz domniemane prawdopodobieństwo zajścia każdego ze zdarzeń,
- zsumuj prawdopodobieństwa,
- podziel każdy z wyników domniemanego prawdopodobieństwa przez sumę z kroku 2.
W ten sposób poznasz optymalną stawkę zakładu, która zagwarantuje Ci zysk bez względu na wynik meczu.
Pozostańmy przy przykładzie z poprzedniego wątku i policzmy najlepsze stawki dla obstawienia meczu Boston – Chicago w NBA.
Na początek liczymy domniemane prawdopodobieństwo dla każdego ze zdarzeń, czyli zwycięstwo Boston Celtics i zwycięstwo Chicago Bulls. Aby nie powtarzać się niepotrzebnie, przypominamy, że szczegóły dotyczące obliczeń omówiliśmy w poprzednim akapicie. Wiemy więc, że Bukmacher A uznał, że prawdopodobieństwo zwycięstwa Boston Celtics wynosi 76,92%, a Bukmacher B wyliczył, że prawdopodobieństwo wygranej drużyny Chicago Bulls wynosi 14,29%. Dodając oba wyniki do siebie otrzymujemy sumę 91,21%. Kroki 1 i 2 zaliczone.
Aby oszacować optymalną stawkę do każdego z zakładów, musimy podzielić domniemane prawdopodobieństwo obu zdarzeń przez sumę, którą przed chwilą wyliczyliśmy. No to do roboty:
Boston
76,92% / 91,21% = 84,33%Chicago
14,29% / 91,21% = 15,67%
Powiedzmy więc, że chcesz wydać w sumie 100 zł na arbitraż. W tym przypadku powinieneś postawić 84,33% tej kwoty na Boston i 15,67% ze 100 zł na Chicago. Postawisz więc 84,33 zł na Boston po kursie 1.30 i 15,67 zł na Chicago po kursie 7.00. Dzięki temu bez względu na to, jaki będzie wynik meczu, masz gwarantowany zysk w okolicach 9,66 zł:
- Jeśli wygra Boston: (84,33 zł x 1.30 – 100 zł) = 9,63 zł
- Jeśli wygra Chicago: (15,67 zł x 7.00 – 100 zł) = 9,63 zł
Dokładnie tak samo będzie przy obstawianiu meczu piłki nożnej, a nawet wyścigu z udziałem 10 i więcej koni. Wszystkie zasady wyliczania są dokładnie takie same: wyliczasz prawdopodobieństwo, sumujesz i dzielisz.
Dla utrwalenia i wykazania, że mówimy prawdę, spójrz na przykład meczu Premier League między Liverpoolem a Manchesterem United. Najlepsze kursy, jakie znalazłeś, to:
Liverpool: 2.90
Remis: 3.50
Manchester United: 3.10
Czy jest to surebet na rynek 1X2? Sprawdźmy.
Jak w poprzednim przykładzie NBA, najpierw musisz policzyć prawdopodobieństwo z kursów bukmacherskich.
Liverpool: 2.90
Domniemane prawdopodobieństwo
1 / 2.90 = 0.3448 = 34.48%Remis: 3.50
Domniemane prawdopodobieństwo
1 / 3.50 = 0.2857 = 28.57%Manchester United: 3.10
Domniemane prawdopodobieństwo
1 / 3.10 = 0.3226 = 32.26%Suma
34.48% + 28.57% + 32.26% = 95.31%
Zgadza się, znalazłeś możliwość zagrania arbitrażem, bo suma wyszła poniżej 100%!
Teraz musisz obliczyć, ile powinieneś postawić, aby zapewnić sobie jakikolwiek zysk bez względu na ostateczny wynik meczu. Powiedzmy więc, że chcesz przeznaczyć na te zakłady 200 zł. Przypominamy, że trzeba teraz podzielić każde z wyliczonych domniemanych prawdopodobieństw zdarzeń przez ich sumę.
Liverpool: 2.90
34,48% / 95,31% = 36,18%
Tak więc stawiasz 36,18% z 200 zł na zwycięstwo Liverpoolu, czyli 72,35 zł.
Remis: 3.50
28,57% / 95,31% = 29,98%
Należy w takim razie postawić 29,98% z 200 zł na remis – a zatem 59,95 zł.
Manchester United: 3.10
32,26% / 95,31% = 33,85%
Wiadomo już, że powinieneś wnieść w zakład 33,85% z kwoty 200 zł, czyli 67,70 zł, aby arbitraż faktycznie zapewnił Ci zysk.
Jeśli więc postawisz te sumy w znalezionych zakładach (tylko pamiętaj – żaden bukmacher nie pozwoli Ci wykonać ich wszystkich u siebie!), nie ważne, jak zakończy się mecz, Ty i tak zyskasz około 9,85 zł. Nie ma szału? No nie ma, ale grosz do grosza…
Trudniejsze niż się wydaje
Sztuka gry arbitrażem jest trudniejsza, niż się wydaje. Pierwsza sprawa to fakt, że większość okazji jest dostępna tylko przez pewien czas – dopóki bukmacherzy nie poprawią swoich błędów. Bardzo rzadko surebet jest możliwy do wykonania dłużej, niż przez 15 minut. Poważnie. Wielu profesjonalistów opracowało nawet alerty (powiadomienia), które informują ich o szansie na arbitraż, dając możliwość na wykorzystanie pomyłek bukmacherów kiedy tylko się pojawią.
Kolejna rzecz, to fakt, że zyski z arbitrażu są dość niskie i wymagają sporego obrotu, aby zebrać w ten sposób solidniejsze sumy w perspektywie roku (znów przysłowie “grosz do grosza…”). Prawda jest taka, że ciężko jest znaleźć arbitraż, który przyniesie Ci więcej, niż 3% zysku. Aby odnotować wysokie wygrane, trzeba inwestować wysokie stawki i mnóstwo, mnóstwo czasu.
Należy też zaznaczyć, że bukmacherzy ograniczają, a niektórzy nawet zamykają konta graczy, których podejrzewają o arbitraż. Owszem, nie brzmi to fair, ale tak już jest i często arbiter musi wykazać się nie lada kunsztem negocjacji. Najłatwiejszym sposobem, by “ukryć się” z grą arbitrażową, to gra na niedokładne stawki, np. zamiast postawić 27,10 zł (bo tak wyszło z wyliczeń), wchodzisz w zakład ze stawką 27 zł, albo nawet robisz zaokrąglenie w dół do 25 zł lub w górę do 30 zł. Nie uzyskasz więc dokładnie takiego zwrotu, jaki wynikałby z wyliczeń, ale wzbudzi podejrzeń o arbitraż, którego bukmacherzy tak bardzo nie lubią.
Ciężko znaleźć arbitraż, który przyniesie Ci więcej, niż 3% zysku.
Gdzie grać arbitraż?
Oczywiście wszędzie tam, gdzie się to opłaca, stosując się jednocześnie do wszystkich zasad. Zasygnalizowaliśmy jednak, że bukmacherzy często wyłapują sprytnych graczy i nakładają ograniczenia na ich konta lub nawet je zamykają – za karę. Taki biznes, a wchodząc do gry u danego operatora zgadzasz się jednocześnie na jego warunki.
Jedyny bukmacher, który nie histeryzuje z powodu arbitrażu jest Pinnacle – niestety w tej chwili niedostępny w Polsce. Ten operator otwarcie zaprasza do gry te osoby, które chcą u niego wykorzystać okazję do zrobienia surebetów. Czy uświadczymy Pinnacle w Polsce? Bardzo byśmy chcieli.
4. Akumulatory z value
Dlaczego typowe akumulatory prezentują się tak fatalnie? Przede wszystkim z powodu marży bukmacherskiej. Np. wybierając 5 selekcji z handicapów azjatyckich na najbliższe mecze Ekstraklasy, akumulator wyglądałby tak:
Legia Warszawa +0.5, 1.90
Lech Poznań -1, 1.90
Jagiellonia Białystok -0.5, 1.90
Górnik Zabrze, -0.5, 1.90
Lechia Gdańsk +0, 1.90
Mamy 5 typów, po kursie 1.90 każdy. Aby obliczyć łączny kurs, wystarczy pomnożyć przez siebie kolejne kursy (1.90 x 1.90 x 1.90 itd.). Wychodzi nam łączny kurs 24.76. Policzmy więc, jaki byłby kurs akumulatora, gdyby kursy były w pełni uczciwe, czyli bez marży. Mnożymy więc kolejno 2.00 x 2.00 itd. i wychodzi nam łączny kurs 32.00. Tak więc podczas gdy marża każdego z zakładów z osobna wynosiła 5%, marża z akumulatora składającego się z 5 zakładów rośnie aż do 22,6%!
Pokazując problem z innej perspektywy: obstawiając pojedynczy handicap azjatycki z marżą wynoszącą 22,6% dostajesz kurs 1.55. Postawiłbyś tak niedorzeczny zakład? Oczywiście, że nie.
Pomnażanie zysku – value w akumulatorach
Istnieje sztuczka, która poprawia sytuację: jeśli włożysz w akumulator tylko zakłady z value, podnosisz potencjalny zysk (a więc wartość) takiej kombinacji.
Powiedzmy, że na weekendowe mecze Premier League znalazłeś 3 zakłady z value:
Liverpool: 2.10
Chelsea/Tottenham powyżej 2.5 gola: 1.90
Newcastle/Everton remis: 3.50
Obliczenia zostały wykonane i wiemy, że to typy z value, bo każdy z wyników jest wyższy, niż 1:
Liverpool wygrywa: 50% szans
0,5 x 2.10 = 1.05Chelsea/Tottenham powyżej 2.5 gola: 55% szans
0,55 x 1.90 = 1.045Newcastle/Everton remisują: 30% szans
0,3 x 3.50 = 1.05
Łączny kurs, jaki otrzymamy za te 3 zakłady u bukmachera w akumulatorze wynosi 13.97. Teraz zapytasz: no i co? Ano to, że teraz nadchodzi moment liczenia prawdopodobieństwa wygrania takiego skumulowanego zakładu.
0,5 x 0,55 x 0,3 = 0,0825
Prawdopodobieństwo sukcesu tego akumulatora wynosi 8,25%. Obliczmy więc jeszcze value:
13.97 x 0,0825 = 1.153
No i voilà. Podczas gdy każdy z pojedynczych zakładów prezentował value na poziomie około 5% (1.05), ich kombinacja sprawia, że value wzrasta do ponad 15%. Nieźle, co? Podczas gdy zwykłe składanie typów w akumulator obniża wartość każdego z nich, a więc na dłuższą metę znacznie okraja Twoje zyski, kombinowanie zakładów z value znacznie zwiększa ich wartość.
Zalety gry na akumulatorach?
Gracze, którzy w perspektywie czasu uzyskują wysokie wygrane znajdują się na celowniku bukmacherów i jeśli uznają oni, że idzie Ci za dobrze, na Twoje konto zostają nałożone limity lub nawet blokada. Jeśli jednak grasz akumulatorami, dajesz bukowi sygnał, że oto jesteś kolejną owieczką w stadzie, która godzi się na marny kurs.
Mało tego, wielu bukmacherów zachęca wręcz do obstawiania zakładów kombinowanych oferując specjalne bonusy, które podwyższają Twoją wypłatę nawet o kilkadziesiąt procent!
Czy wykorzystywanie błędów bukmacherów jest legalne?
Cóż, tak, o ile Twoja gra nie jest sprzeczna z regulaminem bukmachera (wtedy go łamiesz). Najwięcej problemów stwarza gra arbitrażem, która przez większość bukmacherów jest potępiana – ale nie jest nielegalna w sensie jako takim. Wykorzystywanie błędów bukmacherów dla własnej korzyści to jak wykorzystywanie słabszej kondycji przeciwnika w grze. Żadna drużyna nie odpuści wygranej tylko dlatego, że widzi, że ich rywale jakoś dzisiaj sobie nie radzą, prawda? Więc szukaj okazji, licz, porównuj i graj!
FAQ
Czy warto polować na błędy bukmacherów?
Oczywiście, że tak. Gra na value jest bardzo opłacalna.
U jakich bukmacherów można znaleźć błędy?
Błędy popełnia każdy z bukmacherów. Pamiętaj jednak, że w Polsce obstawianie dozwolone jest tylko w legalnych zakładach bukmacherskich.
Co to jest arbitraż?
Cała zabawa polega na znalezieniu dwóch przeciwnych ofert na dany mecz u różnych bukmacherów. Jeśli trafisz arbitraż, to wówczas, bez względu na rozstrzygnięcie zakładu i tak jesteś do przodu.