Nowelizacja ustawy hazardowej weszła już w życie kilka lat temu. Nowe przepisy miały na dobre zmienić oblicze polskiego rynku hazardowego. Czy rzeczywiście tak się stało?
Jakie zmiany wprowadziła ustawa hazardowa?
Ustawa hazardowa budziła wiele emocji, toczono na jej temat mnóstwo dyskusji. Zdania były podzielone, ale finalnie, po wielomiesięcznych bojach, w 2017 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przegłosował nowelizację ustawy, która obowiązuje nas do dziś.
Część graczy nadal nie może pogodzić się z niektórymi zapisami ustawy, ale pobitewny kurz już opadł i możemy na spokojnie spojrzeć na to, jak teraz wygląda rynek hazardowy.
Jeśli nie znasz sprawy albo chcesz bliżej przyjrzeć się zapisom ustawy hazardowej, mamy dla Ciebie dokładną analizę nowych przepisów, które dotyczą tak graczy, jak i przedsiębiorców.
W tym artykule chcemy przyjrzeć się przede wszystkim sytuacji bukmacherów i kasyn w Polsce. Jak obeszła się z nimi rewolucja prawna? Kto na tym zyskał oraz czy ktoś może czuć się poszkodowanym?
Szara strefa maleje
Głównym celem wprowadzenia nowelizacji do ustawy hazardowej była likwidacja szarej strefy zakładów bukmacherskich i innych gier hazardowych, jak na przykład kasyn online.
Przed podpisaniem stosownej ustawy, Skarb Państwa tracił rocznie setki milionów złotych na nieopodatkowanej działalności zagranicznych firm bukmacherskich. Tacy bukmacherzy działali na zagranicznych licencjach. Mając siedziby najczęściej w rajach podatkowych, omijali polskie prawo, proponując graczom atrakcyjne zakłady bez podatku.
Już w pierwszych miesiącach 2017 roku, Skarb Państwa zaczął odczuwać większe przychody do swojego budżetu, związane właśnie z uregulowaniem rynku bukmacherskiego. Jak podawało wówczas Stowarzyszenie na Rzecz Likwidacji Szarej Strefy Zakładów Wzajemnych w Polsce “Graj Legalnie” w pierwszych miesiącach obowiązywania ustawy szara strefa zakładów bukmacherskich zmniejszyła swój udział w rynku z około 84% do 62%.
Jak wynika z najnowszych badań, branża bukmacherska w Polsce rozwija się w imponującym tempie. Eksperci rynku bukmacherskiego są jednomyślni i twierdzą, że w najbliższych latach trend ten jeszcze się wzmocni.
Tylko w 2019 roku, polscy bukmacherzy osiągnęli 28,8% więcej obrotów niż w roku poprzednim. Szara strefa kolejny raz zmalała – donosi stowarzyszenie “Graj Legalnie”. Nie jest jednak tak kolorowo, jakby mogło się wydawać. Nielegalni bukmacherzy nie dają za wygraną i ciągle kuszą graczy zakładami bez podatku, nie informując o konsekwencjach prawnych takiej gry.
Jak donosi stowarzyszenie “Graj Legalnie” obecnie szara strefa ma około 60% udziałów na rynku zakładów bukmacherskich w Polsce. Biorąc pod uwagę 84%, które miała przed wprowadzeniem ustawy hazardowej można mówić o sukcesie polskiego prawa, aczkolwiek sporo jeszcze jest do zrobienia.
Jak teraz wygląda polskie prawo bukmacherskie?
Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą to zdecydowanie najważniejsza rewolucja, jaką przyniosła ustawa hazardowa z 2017 roku.
Do rejestru trafia każda strona bukmachera i/lub kasyna online oferująca nielegalnie udział w grze klientom z Polski. Następnie, w ciągu 48h od pojawienia się wpisu, każdy dostawca internetu w kraju ma obowiązek zablokować swoim klientom dostęp do zakazanej strony.
Już sam ten zabieg sprawił, że wielu zagranicznych operatorów wycofało się z Polski dobrowolnie (gracze z Polski przestali być dopuszczani do gry) lub została do nich zamknięta droga. Niektórzy z nich jednak ciągle próbują na różne sposoby dotrzeć do polskich klientów, chociażby poprzez zmienianie adresów swoich stron internetowych. W ten sposób zyskują kilka dni czasu, zanim trafią do rejestru zakazanych stron. Należy jednak pamiętać, że gracz, który zdecyduje się na uczestnictwo w nielegalnych zakładach, czy grę w takim kasynie podlega sankcjom karnym, przewidzianym w polskim prawie.
Wskutek działania rejestru, gracze, którzy korzystali z usług zagranicznych bukmacherów coraz chętniej na stałe przenoszą się do polskich bukmacherów z licencją.
Oprócz rejestru domen zakazanych, ustawa hazardowa podwyższyła także podatek od zakładów wzajemnych. Obecnie wynosi on 12% i jest odciągany od każdego kuponu, zasilając Skarb Państwa. Wyjątek stanowi specjalna oferta gry bez podatku, gdzie możesz wygrać pełną kwotę, a podatek odprowadza za Ciebie legalny bukmacher.
Nowi legalni bukmacherzy w Polsce
Wraz z wycofaniem się wielu zagranicznych podmiotów na rynku bukmacherskim w Polsce zrobiło się sporo wolnej przestrzeni, z której skorzystali już wtedy działający legalni polscy bukmacherzy, a także nowe firmy – które od 2017 roku wyrastają jak grzyby po deszczu. Na bukmacherskiej mapie Polski znajduje się aktualnie kilkanaście firm, które przyjmują zakłady w zgodzie z tym, co zawiera polskie prawo bukmacherskie, a kolejne już widać na horyzoncie.
Choć spekulowano, że wielu potentatów zdecyduje się ubiegać o polską licencję, a w tym gronie wymieniano chociażby marki William Hill, czy bet-at-home, to tylko Betclic zdecydował się wystąpić o polską licencję, którą otrzymał. William Hill i inni nie przyjmują graczy z Polski, a bet-at-home, jak kilka innych podmiotów, działa nielegalnie.
Na pojawienie się nowych bukmacherów wpłynął też dynamiczny wzrost rynku bukmacherskiego. Gigantyczne obroty w branży hazardowej nie umknęły także europejskim potenatom. Znów spekuluje się, że kilku z nich ma chrapkę wejść do Polski. Czy zrobią to pod swoimi głównymi brandami, a może stworzą nowe marki? Tego póki co nie wiemy.
Jednym z nowych bukmacherów w Polsce jest Superbet, który dość długo przyjmował zakłady tylko naziemnie, ale wreszcie otrzymał licencję online, po dość długich bataliach z Ministerstwem Finansów. To bukmacher, który stał się potentatem rumuńskiego rynku, a w polskich strukturach znalazło się kilka osób powiązanych wcześniej z wprowadzaniem na nasz rynek Fortuny. Kolejnym z nowych bukmacherów jest BestBet24, który mówi otwarcie, że zamierza zrewolucjonizować polską branżę bukmacherską.
Kasyno w Polsce
Totalizator Sportowy został mianowany monopolistą w zakresie organizowania gier kasynowych w internecie. To tylko na jego stronie, a konkretnie na platformie Total Casino, zagrasz w popularne automaty – sloty, zakręcisz kołem ruletki, czy spróbujesz szczęścia w grach karcianych.
Inni polscy bukmacherzy, którzy otrzymali licencję Ministerstwa Finansów nie mogą zaproponować graczom tego typu rozrywki. Odbiło się to chociażby na bukmacherze Betclic, który na innych rynkach europejskich znany jest z pokera. W Polsce zakłady te musiały ograniczyć swoją ofertę tylko i wyłącznie do bukmacherki, tak, by licencję otrzymać.
Dlaczego mamy tylko jedno kasyno w Polsce?
Rządzący uznali, że jeśli chodzi o gry hazardowe (te online, jak i prawdziwe) będą one pod ścisłą kontrolą państwa. Dlatego właśnie zarówno kasyna online, jak i automaty do gry w lokalach będą pod nadzorem (władzą) monopolisty, Totalizatora Sportowego, będącego oczywiście spółką Skarbu Państwa.
Dlaczego akurat kasyno online ma być jedno, a bukmacherów może być wielu? Nie dopatrujemy się tutaj żadnych innych powodów, jak tylko jednego: po prostu byli już w Polsce legalni bukmacherzy (STS, Fortuna, Totolotek, LV BET, eToto, forbet), którzy dostarczali do budżetu podatki. Kasyna online nie było natomiast żadnego, bo i przepisy nie pozwalały na nie już wcześniej. Postanowiono więc, że jeśli Polacy lubią grać w maszyny internetowe, pokera online itd., to niech grają – ale tylko tam, gdzie będzie to można łatwo kontrolować.
Dla kogo ustawa hazardowa okazała się najbardziej korzystna?
Bez wątpienia, najbardziej na ustawie hazardowej zyskał Skarb Państwa oraz bukmacherzy, którzy otrzymali polską licencję, przyznawaną przez Ministerstwo Finansów. Przed wejściem nowych przepisów, 90% polskiego rynku było w rękach zagranicznych operatorów, którzy nie płacili u nas podatków. Rejestr Stron Zakazanych liczy już około 9000 pozycji. Co tydzień pojawia się w nim kilkadziesiąt nowych stron dlatego, że nielegalni bukmacherzy próbują nieskutecznie przechytrzyć urzędników Ministerstwa Finansów, tworząc co rusz nowe domeny. Wszystkie jednak są konsekwentnie blokowane.
Działania te zdecydowanie uszczelniają rynek bukmacherski w Polsce. W 2019 roku 45,5% rynku legalnych zakładów bukmacherskich posiadał STS. Na drugim miejscu z 31,3% udziałem uplasowała się Fortuna. Najniższy stopień podium przypadł najmłodszemu w tym gronie bukmacherowi – forBET, który miał 6,1% udziałów. Łącznie w 2019 roku kilkanaście legalnych firm bukmacherskich w Polsce wygenerowało około 800 milionów złotych podatku, który zasilił Skarb Państwa.
Co jeszcze przed nami?
Zapewne zastanawiasz się, co jeszcze przed nami? Wydaje się, że obowiązujące prawo nie powinno ulec już zmianie. Oczywiście marudzić będą gracze, którzy cenią sobie pokera, czy automaty slotowe, bo faktycznie, w tej kwestii można by pomyśleć nad zniesieniem monopolu Totalizatora Sportowego.
Cieszy tendencja wzrostowa, która wyraźnie pokazuje, że legalni bukmacherzy systematycznie wypierają z rynku szarą strefę. O ile przepisy prawa w tym zakresie są dobre, to można by jeszcze bardziej dołożyć się do ich egzekwowania. Chociażby poprzez szybsze blokowanie nielegalnych domen, a także ich kolejnych klonów.
Jak już kilkukrotnie zauważyliśmy, rynek bukmacherski w Polsce rozwija się w tempie przypominającą podróż francuskim TGV, a to oznacza, że staje się łakomym kąskiem dla kolejnych firm. Już teraz kilka podmiotów ubiega się o licencję Ministerstwa Finansów, a wróbelki ćwierkają, że następni także zaczęli się nad tym zastanawiać.
Dla graczy to dobra wiadomość, bo czym liczniejsi bukmacherzy w Polsce, tym bardziej konkurencyjne oferty, jak na przykład bonusy, czy freebety. Walka o klienta jest czymś naturalnym, a zarazem tym, co wzajemnie mobilizuje firmy bukmacherskie.