Bukmacherzy bardzo solidnie podeszli do tematu transferu Roberta Lewandowskiego: najpierw pozwalali obstawiać, z kim Ley zagra w nowym sezonie, a potem – kiedy wszystko stało się jasne – zasypali nas ofertami na jego występy w La Lidze.

Ciekawym i bardzo fajnym z perspektywy gracza (i branży) okazał się ostatni mecz Lewandowskiego: Real Sociedat – FC Barcelona w La Lidze. Bukmacherzy oferowali różnego rodzaju boosty, bonusy i freebety za prawidłowe wytypowanie tego, czy innego zdarzenia, ale najważniejsze było: czy Lewy ustrzeli bramkę? W większości przypadków jest to warunek konieczny do zaliczenia promocyjnego kuponu.

Zdarzenia z asystą Roberta Lewandowskiego w ostatnim meczu, które znalazły się na kuponach typerów, zostały rozliczone… różnie. Jednym z bukmacherów, który podeszli wręcz patriotycznie do tematu, był BetFan. Bo chociaż La Liga oficjalnie nie zaliczyła ostatniego podania Polakowi, to buk rozstrzygnął akcję jako zaliczoną, co pozwoliło wielu graczom na odnotowanie wygranej! To dobry znak dla wszystkich graczy, którzy starają się obstawiać piłkę nożną jak najlepiej i ciężko pracują nad tym, aby wystrzegać się błędów na kuponach. No dobra, dla farciarzy też.

Jak to możliwe, że część polskich bukmacherów uznała kupony z golem Lewego, a część nie? Prawo rynku – to bukmacherzy ustalają warunki obstawiania i rozliczania zakładów, więc mają pełne prawo do interpretacji granicznych zdarzeń na boisku.